W stronę nieba
Bogdan Wszołek
Istnieją dwie „księgi”, których studiowanie
ma kardynalne znaczenie dla rodzaju ludzkiego. Są to: Księga
Pisma Świętego i księga natury. Obie odsłaniają prawdę o
Bogu i o człowieku. Pouczają człowieka jak żyć w prawdzie i
w pełnej harmonii ze środowiskiem. Pierwsza wprowadza przede
wszystkim ład w sferę duchową człowieka, a druga odsłania
prawa nałożone na świat materii. Prawidłowy wzrost człowieka
czy też całej społeczności odbywa się pod wpływem
pogłębionej lektury obu spośród wymienionych ksiąg.
W ostatnich czasach otwarł się przed
ludzkością zupełnie nowy rozdział księgi natury,
odsłaniający możliwość oderwania się człowieka od Ziemi i
bezpiecznego przebywania poza nią. Na przestrzeni ostatnich
50 lat, zmagania ludzkiego ducha i ciała doprowadziły do
rozwoju astronautyki i zapoczątkowały bezpośrednią
penetrację środowiska kosmicznego. Odczytane na początku
XVII wieku przez Keplera prawa ruchu planet nie przestają
wydawać wartościowych owoców. Osiągnięto poziom rozwoju
naukowego i technologicznego umożliwiający realizację
odwiecznych pragnień człowieka by móc oderwać się od Ziemi i
wzlecieć ku niebu. Odwiedzić Księżyc, Marsa, Wenus i dalsze
planety. Przyjrzeć się z bliska wszystkiemu, co było znane
tylko na odległość i odkryć nowe światy, o których istnieniu
wcześniej nie było wiadomo. Przeżywamy obecnie erę kosmiczną
ze wszystkimi jej pozytywnymi osiągnięciami. Gwałtowny
rozwój technologiczny i związana z nim poprawa jakości życia
narodów na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat jest
naturalną konsekwencją rozwoju astronautyki. Trudno byłoby
dzisiaj odmówić sobie korzystania z takich pobocznych owoców
tego rozwoju jak chociażby: telefonia komórkowa, internet,
telewizja satelitarna, GPS, elektroniczne systemy obsługi
bankowej, systemy elektronicznej kontroli lotów i zdalnego
sterowania, lekarstwa na wcześniej nie uleczalne choroby,
teflon czy ciepłe ubiory z polaru.
Słusznie przywołujemy dzisiaj pamięć o
pionierach podboju kosmosu, którzy z narażeniem życia
dokonywali pierwszych, technologicznie wspomaganych, aktów
osobliwego „wniebowstąpienia”. Najpierw, 4 października 1957
roku, wystrzelono na orbitę okołoziemską pierwszego
sztucznego satelitę o nazwie Sputnik. Masa Sputnika,
wynosząca 84 kg, wyraźnie nawiązywała do typowej masy
pojedynczego człowieka. Udowodniono przez to, że prawa
fizyki dopuszczają możliwość oderwania się od Ziemi i
pozostawania w kosmosie. Niedługo potem, 12 kwietnia 1961
roku, Jurij Gagarin szczęśliwie odbył pierwszy w dziejach
ludzkości lot kosmiczny. Siedem lat później, w wigilię Świąt
Bożego Narodzenia 1968, załoga statku Apollo 8 okrążającego
Księżyc mogła skierować do wszystkich ludzi wiadomość o tym,
że Bóg stworzył Niebo i Ziemię, cytując 8 pierwszych
wersetów z Księgi Rodzaju. Astronauci oglądali wtedy Ziemię
wschodzącą nad księżycowym horyzontem i oznajmili, że widok
zapiera im dech w piersiach i tak pięknego obrazu nigdy
wcześniej nie oglądali. W dniu 20 lipca 1969 roku o godzinie
21:17 naszego czasu lądownik „Orzeł” statku Apollo 11
bezpiecznie wylądował na Księżycu, na równinie o nazwie
Morze Spokoju, z dwoma ludźmi na pokładzie. 21 lipca o
godzinie 3:56 noga ludzka dotknęła powierzchni Księżyca.
Neil Armstrong i Edwin Aldrin, obaj w 39 roku swego życia,
byli pierwszymi ludźmi stąpającymi po Srebrnym Globie.
Pozostawili tabliczkę z tekstem: „...Przybyliśmy tu w pokoju
w imieniu całej ludzkości”. W sumie dwunastu ludzi lądowało
i chodziło po Księżycu. Oprócz wymienionych wyżej, byli to:
Charles Conrad, Alan Bean, Alan Shepard, Edgar Mitchell,
David Scott, James Irwin, John Young, Charles Duke, Eugene
Cernan i Harrison Schmitt. Dwunastu ,,ambasadorów” Ziemi na
Księżycu, na podobieństwo dwunastu synów Jakuba i dwunastu
apostołów Jezusa Chrystusa. Podczas ostatniej załogowej
misji księżycowej pozostawiono tabliczkę z napisem: „W tym
miejscu człowiek zakończył swoją pierwszą eksplorację
Księżyca, grudzień A.D. 1972. Niech duch pokoju, w którym tu
przybyliśmy, znajdzie swoje odzwierciedlenie w życiu całej
ludzkości”.
Księżycowy program Apollo zakończono w 1972
roku. Program ten przyczynił się bardzo do szerokiego
wykorzystania osiągnięć kosmicznych w codziennym życiu.
Przede wszystkim jednak zmienił on sposób, w jaki
postrzegamy Ziemię i samych siebie. Dla całej ludzkości
stało się jasne, że mamy jeden wspólny dom, niewielką
planetę, zagubioną w bezgranicznym Wszechświecie. Na tym
etapie osiągnięcia astronautyki wpłynęły bardzo korzystnie
także na polityczne losy świata. Najdobitniejszym tego
wyrazem był program Sojuz-Apollo, w ramach którego 17 lipca
1975 roku doszło do połączenia na orbicie radzieckiego i
amerykańskiego statku kosmicznego. Przedstawiciele dwóch
narodów, tak bardzo odmiennych ideologicznie, podali sobie
ręce w geście przyjaźni i pokoju. Dowódcy statków wymienili
flagi, Leonid Breżniew i Gerald Ford przesłali życzenia i
gratulacje dla połączonych załóg. Współpraca w kosmosie
pomiędzy USA i ZSSR zapoczątkowała zupełnie nowy etap w
stosunkach między tymi dwoma krajami na arenie
międzynarodowej. Przygotowała grunt pod całokształt
pokojowych przemian politycznych, jaki nastąpił w Europie i
w świecie w latach 80. i 90.
Astronomia i ściśle z nią związana astronautyka, jako teoria
i praktyka zgłębiania tajemnic świata poza Ziemią, nie były
nigdy oderwane od spraw ziemskich. Ich rozwój odbywa się
poprzez człowieka zamieszkującego Ziemię i zawsze dobrze
służy ludzkości. Z jednej strony pozwala lepiej poznawać
dzieła Boże i kształtować w człowieku postawę podziwu,
wdzięczności i uwielbienia wobec Stwórcy, z drugiej zaś,
wspaniale służy poprawie warunków bytowania na Ziemi. Dzięki
osiągnięciom tych dyscyplin uświadamiamy sobie coraz
powszechniej, że do dobrobytu należy podążać drogą pokojową,
a nie poprzez wyścig zbrojeń i rozpowszechnianie narzędzi
śmierci. Penetracja kosmosu to cel na tyle ambitny, że można
mu podporządkować naukę i gospodarkę w całym świecie oraz
zagospodarować efektywnie cały intelektualny i fizyczny
potencjał społeczeństw. Staje się oczywiste, że im większe
będzie ukierunkowanie działań ludzkich na sprawy nieba,
również tego fizycznego, tym godniejsze i lepsze stanie się
doczesne życie.
|